Opis producenta:
Olejek Amla zawiera wyciąg z owoców amla (amalaki - agrestu indyjskiego), sprawia, że włosy stają się po nim są sprężyste, zdrowe, błyszczące. Będziesz mieć wrażenie, że włosy są odżywione od środka i mieć poczucie lepszej pielęgnacji. Amla ma świeży, orientalny zapach, jest sekretem pięknych włosów kobiet z Indii.
Jak używać:
* W celu osiągnięcia najlepszych rezultatów wmasuj 1 do 2 łyżeczek olejku w skórę głowy oraz włosy i odczekaj pewien czas (idealnie ok. 1 godziny ale można również pozostawić olejek we włosach na cała noc a głowę umyć rano)
* Następnie użyj dobrego szamponu takiego jak na przykład Shikakai. Wmasuj delikatnie szampon we włosy oraz skórę głowy następnie spłucz dokładnie
* Najlepsze rezultaty osiągniesz używając olejek 3 razy w tygodniu
Pojemność: 100 ml
Cena: 9,99 zł
Skład: Paraffinum Liquidum, Canola Oil, Elaeis guineensis Oil, Parfum, Phyllanthus Emblica (Amla) Extract, BHT, CI 47000, CI 61565, CI 26100
Moja opinia:
Jest to kosmetyk, od którego zaczęła się moja przygoda z olejowaniem włosów. Jest wiele recenzji na jego temat, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Wiele osób zarzuca mu zawartość parafiny w składzie, jednak ja nie zauważyłam jej negatywnego wpływu na moje włosy.
Opakowanie olejku to mała butelka z zakrętką. Niestety nie ma dozownika, więc wydobywanie produktu nie należy do najłatwiejszych - często wypływa go za dużo i ścieka po butelce. Jest to rzadki płyn w zielonym kolorze o bardzo intensywnym zapachu. Jest dużo opinii, że zapach nie należy do najładniejszych, jest to oczywiście kwestia gustu. Ja nie wyczuwam w nim nic drażniącego, ale faktycznie pachnie bardzo mocno i długo. Jest wyczuwalny nawet po kilkukrotnym użyciu szamponu.
Olejowałam włosy trzy razy w tygodniu, pomijając skórę głowy. Najlepsze efekty uzyskałam nakładając Amlę na mokre włosy i pozostawiając ją na około trzy godziny. Zmywanie można określić jako średnio łatwe. Na pewno jednokrotne użycie szamponu nie wystarczy.
Z efektów jestem zadowolona, jednak nie mogę powiedzieć, żebym była zachwycona. Włosy są bardziej błyszczące, miękkie i bardziej sypkie, ale nie jest to bardzo widoczna zmiana.
Planuję teraz wypróbować inny olejek, dlatego mam pytanie do Was: jaki polecacie do włosów średnioporowatych?
Moje włosy akurat nie lubią olejów mineralnych, więc Amla raczej by się nie sprawdziła. Jeśli masz ochotę nadal pozostać w orientalnym klimacie, polecam Ci olejek Sesa, fenomenalnie działa na włosy i skórę głowy :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym olejku, poszukam jeszcze recenzji :)
UsuńMam nadzieję, że kiedyś go wypróbuje bo tyle o nim już słyszałam :-)
OdpowiedzUsuńmialam vatkikę ale jakos srednio mi sie podobala;)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie używałam olejków do włosów, więc nie mogę nic polecić. Babcia polecała mi kiedyś smarować włosy żółtkiem od jajka, to taka starodawna odżywka. Spróbowałam i naprawdę widziałam efekty, bo włosy stały się bardziej odżywione i zdrowe :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wypróbuję :)
Usuńtez chętnie poczytam mam w planach olejowanie ale nie mogę sie przekonać :)
OdpowiedzUsuńFaktyczne te olejki mają mocne zapachy ale mi również on nie przeszkadzał :)
OdpowiedzUsuńKiedy zaczynałam z włosomaniactwem jakieś dwa lata temu, strasznie śliniłam się na Amlę, Sesę, Vatikę i Khadi... I tak ciągle kupowałam różne tańsze, łatwiej dostępne olejki, aż w końcu nie spróbowałam żadnego z nich :P
OdpowiedzUsuńDo włosów średnioporowatych poleciłabym Ci oliwę z oliwek, rzepakowy, słonecznikowy, wingoronowy i lniany, czyli w sumie same tanie spożywcze oleje :D Z drogeryjnych u mnie na średnich sprawdzała się niebieska oliwka Babydream, polecam barrrdzo :)
Dziękuję za polecenie, do tej pory nie myślałam o olejach spożywczych, ale może faktycznie warto spróbować :)
UsuńNie używałam raczej olejków do włosów, ale może warto byłoby zacząć... dość ciekawy produkt, nie wiem jak sprawdziłby się na moich przetłuszczających się włosach, ale zapamiętam go sobie i może kiedyś kupię. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słysze o tym olejku, ale bardzo mnie nim zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńDo Amli mam mieszane uczucia. Też zaczynałam od niego przygodę z włosomaniactwem. Lubię ten olejek,bo jak żaden inny pozostawia połysk na włosach,ale jego zapach jest dla mnie nie do zniesienia.
OdpowiedzUsuńMiałam go i bardzo lubiłam :) Na moich włosach parafina nie robi krzywdy.
OdpowiedzUsuń