Przyrząd służy do ułatwienia aplikacji tuszu, zarówno na górnych jak i dolnych rzęsach. Z drugiej strony ma grzebyczek do brwi i rzęs. Wykonany z plastiku, jest bardzo lekki. Wystarczy przyłożyć go do linii rzęs i użyć tuszu.
W moim przypadku bliski kontakt narzędzia ze skórą stwarza problemy. Po pierwsze, krawędzie są dosyć ostre. Po drugie, oko włącza system alarmowy i zaczyna nadmiernie mrugać. Gdyby tego nie robiło, to korzystanie z tego gadżetu na pewno byłoby łatwiejsze i przynosiło lepsze rezultaty. Czytałam kilka pozytywnych recenzji na jego temat, dlatego myślę, że niektórym osobom będzie odpowiadać. Zwłaszcza takim, które mają problem z malowaniem dolnych rzęs. Na pewno nie jest to narzędzie do stosowania w pośpiechu, trzeba to robić raczej na spokojnie. Grzebyczek dobrze spełnia swoją rolę, ładnie rozczesuje rzęsy i układa brwi. Zmywanie tuszu z przyrządu jest bardzo łatwe, wystarczy umyć go w ciepłej wodzie. Najlepiej jest to robić po każdym użyciu.
Do kupienia na Allegro poniżej 3 złotych plus wysyłka.
pierwszy raz widzę taki gadżet do rzęs wygląda interesująco:) ciekawa jestem jakby się u mnie sprawdził:)
OdpowiedzUsuńO czymś takim jeszcze nie słyszałam :) Ja pewnie też bym mrugała i już widzę, jak by mi oko łzawiło:)
OdpowiedzUsuńCzego to ludzie nie wymyślą! Chyba jednak pozostanę przy swoich zdolnościach, bo znając mnie, tylko krzywdę bym sobie tym zrobiła :-D
OdpowiedzUsuńcalkiem fajny gadzetL:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę :) ale raczej nie dla mnie, bo ja raz dwa maluje rzęsy ;D:D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taki gadżet... jednak świat kosmetyczny wciąż skrywa jakieś tajemnice. ;) Szkoda, że jest problematyczny w używaniu... :/
OdpowiedzUsuńja nie mam problemu z umalowaniem rzęs ;)
OdpowiedzUsuńNiegłupie ;) ale na szczęście zupełne mi niepotrzebne :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę :) Ciekawy gadżet, ale raczej nie dla mnie :) Wspominałaś, że przy przybliżeniu do oka włącza się system obronny i oko zaczyna szybciej mrugać - 100% u mnie tak by się stało :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiałam taką podkładkę, ale przestałam jej używać - głównie dlatego, że udało mi się w końcu opanować malowanie dolnych rzęs :)
OdpowiedzUsuńFajny cudak :) jednak podejrzewam, że dość szybko by mi się znudziło bawienie z nim ;)
OdpowiedzUsuńCoś co pierwszy raz widzę na oczy :D dość ciekawy przyrząd :D
OdpowiedzUsuńciekawe urządzenie
OdpowiedzUsuńczego to ludzie nie wymyślą !
Nawet nie wiedziałam że takie coś istnieje ; )) Świetna rzecz.
OdpowiedzUsuńNooo dosc dziwne ale tez ciekawe :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie. Udanego dnia
Nie dla mnie takie wynalazki ;)
OdpowiedzUsuńNowy gadżet :)))))
OdpowiedzUsuńJa jednak zostanę przy klasycznej wersji :)
Matko jedyna pierwszy raz w swym życiu widzę coś takiego! :]
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się z nim spotykam :D
OdpowiedzUsuńO matko kochana- czego to nie wymyślą :D
OdpowiedzUsuńtrochę mnie przeraża ten przyrząd :D
OdpowiedzUsuńNigdy o tym nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) http://czekolada-i-truskawki.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-2015.html
wg mnie zbędny z niego gadżet ;)
OdpowiedzUsuńAle dziwolążek <3
OdpowiedzUsuńCiekawy gadżet, ale chyba dla mnie zbędny, bo na szybko się nie da z niego korzystać, a jeśli ma się więcej czasu, to ogólnie łatwiej się umalować i nie jest potrzebny :)
OdpowiedzUsuńFajny gadżet, ale raczej zbędny :)
OdpowiedzUsuńTakie urządzenia są kompletnie nie dla mnie.. nawet zalotki nie używam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy gadżet :) juz go gdzieś widziałam i może się na niego zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy gadżet :) juz go gdzieś widziałam i może się na niego zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńMam to, ale szczerze powiedziawszy jeszcze nie używałam ;) W sumie kupiłam przy okazji bo byłam ciekawa - czasem, jak juz mam pomalowane oczy cieniami to boje się, że się skubnę maskarą gdzie nie trzeba i później będzie problem... Może się sprawdzi w takiej sytuacji... Ja mam różowawą wersję ;)
OdpowiedzUsuń